Chyba każdy pamięta amerykańskie filmy z lat osiemdziesiątych, kiedy to młodzież miała na zębach brzydkie, stalowe aparaty ortodontyczne. Wtedy w Polsce była to abstrakcja. Z dbaniem o zęby kojarzył się tylko dentysta. Sytuacja zmieniła się właściwie dopiero w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych. Zaczęto głośno mówić o tym, że gabinet dentystyczny to nie wszystko - obok niego jest jeszcze gabinet ortodonty. Ortodonta zaczyna swoją pracę dopiero wtedy, gdy stomatolog jest pewien, że zęby są zdrowe. Czasami, do założenia aparatu stałego, konieczne jest usunięcie zdrowych zębów, ponieważ zęby są zbyt duże, za ciasno umieszczone w szczęce. Wtedy takim zabiegiem zajmuje się dentysta. Ortodonta dobiera rodzaj aparatu. Trzeba zaznaczyć, że stałe aparaty ortodontyczne są obecnie bardzo ładne, ozdabiane gumeczkami w wybranym kolorze. Nie przypominają tych stalowoszarych, które pamiętamy z przywołanych wcześniej filmów. Pamiętajmy, że warto inwestować w swój uśmiech, bo dodaje nam on pewności siebie.
Wizyta u stomatologa nie należy do miłych wydarzeń. Większość ludzi bardzo tego nie lubi. Około 30% społeczeństwa odczuwa lęk przed dentystą. Dlatego tak ważny jest wybór odpowiedniego gabinetu dentystycznego. Każdy z nas powinien przynajmniej raz do roku kontrolować stan uzębienia, aby uniknąć przykrych niespodzianek w postaci nagłego ataku bólu zęba. Długo nieleczone ubytki potrafią zmienić się w kłopotliwe zapalenie dziąsła lub okostnej. A leczenie zaniedbanych ubytków wiąże się z komplikacjami i niepotrzebnym stresem. Czym charakteryzuje się dobry dentysta? Powinien być empatyczny, kompetentny oraz wzbudzający zaufanie. Często przy wyborze stomatologa kierujemy się opinią innych pacjentów. Pomocne mogą stać się portale medyczne z opiniami o lekarzach. Ale warto też zasięgnąć opinii znajomych. Bo jeśli oni chwalą jakiś gabinet dentystyczny, to może warto pójść ich śladem. Dobry gabinet dentystyczny powinien być nowoczesny, dobrze wyposażony, ale powinniśmy czuć się w nim miło (o ile w takim miejscu to możliwe).
Niektórzy ludzie wstydzą się mówić o tym, że muszą używać protezy zębów. Sztuczne uzębienie jest dla nich kompleksem. Zupełnie niepotrzebnie. Dentysta - widząc potrzebę założenia protezy częściowej lub kompletnej - powinien przekonać takiego pacjenta, że nie jest to powód do wstydu. Powstały nawet kampanie społeczne, które poruszają tę kwestię i mają na celu zapewnienie, że noszenie protezy nie powoduje wyśmiewania i wytykania palcami. Poza tym każdy lepszy gabinet dentystyczny ma w swojej ofercie gamę produktów do pielęgnacji sztucznych zębów. Są to na przykład specjalne tabletki, które rozpuszcza się w wodzie, do której wkłada się (na przykład na noc) protezę. Co więcej, stomatolog powinien zająć się również kwestią dopasowania protezy, jej umocowania (są specjalne kleje), żeby pacjent czuł się swobodnie i nie martwił się, że proteza przesunie się lub wypadnie. Na szczęście czasy, w których żyjemy, oferują wielką dostępność różnych produktów i proteza nie musi być czymś złym - wręcz przeciwnie.
Czym nasze praprababcie myły zęby? Okazuje się, że szorowały zęby popiołem lub nacierały kiszoną kapustą, która miała właściwości wybielające. Wtedy również nie było chyba aż tak wielkiego zagrożenia próchnicą, bo nie było słodyczy (w dzisiejszym rozumieniu) i słodkich napojów. Nie było też czegoś takiego jak gabinet dentystyczny. Dzisiaj za to mamy łatwy dostęp do olbrzymiej oferty produktów do dbania o higienę jamy ustnej. Wystarczy tylko wyciągnąć rękę. Pasty do zębów - olbrzymi wybór smaków, zapachów, kolorów, firm. Różnią się także właściwościami - jedne służą wybielaniu, inne sprzyjają świeżemu oddechowi, jeszcze inne dbają o dziąsła. Stomatolog jest osobą, która powinna nam pomóc podjąć decyzję do co do wyboru odpowiedniej pasty, bo być może nasze zęby są nadwrażliwe i potrzebują specjalnego traktowania. Dentysta podpowie nam również, czy jest sens używania nici dentystycznej i płukania jamy ustnej odpowiednim (czyli jakim?) płynem. Wystarczy zapytać przy okazji następnej wizyty.
Na szczęście minęły czasy, w których Polacy musieli stać w kolejkach po wszystko. Czasy minęły, ale chyba w mentalności niektórych mieszkańców naszego kraju została jakaś nostalgia, tęsknota do kolejkowego życia towarzyskiego. Widać to zwłaszcza w poczekalniach, w kolejkach do lekarza. Wiele przychodni wprowadziło taki system, że zapisuje pacjenta na określoną godzinę. Wiadomo, że wizyta może się nieco opóźnić, ze względu na poślizg czasowy, ale jeśli dentysta przyjmuje od godziny dwunastej, a pacjent dostaje numerek na godzinę trzynastą, to po co przychodzi pod gabinet dentystyczny półtorej godziny wcześniej i zajmuje miejsce w poczekalni? Ano, chociażby w celach towarzyskich. Często słychać ciekawe rozmowy, narzekania, opowieści o osiągnięciach i chorobach wszystkich członków rodziny. Inni przychodzą wcześniej, bo może się uda i lekarz czy stomatolog przyjdzie przed czasem? Może kogoś nie będzie i wtedy wskoczę na jego miejsce? Chociaż - z dwojga złego - lepiej przychodzić wcześniej niż się spóźniać!